Krzysztof Materna

Hmm...

JESTEM POD WPŁYWEM

JESTEM POD WPŁYWEM

Z wielką radością dowiedziałem się dziś, że ustawa badające wpływy rosyjskie na Polki i Polaków dzięki naszemu prezydentowi wejdzie w życie. Rzadko się bowiem zdarza, żeby tak przeciętna osoba jak ja mogła zgłosić się do takiej komisji i zaprezentować, jak wielkie wpływy rosyjskie kształtowały mnie jako człowieka. Zacznę od książki bajkopisarza Piotra Pawłowicza Jerszowa pt. „Konik Garbusek”. Książkę pamiętam bardzo dobrze, bo przepięknie zilustrował ją niestety Polak, Jan Marcin Szancer. „Konik Garbusek” zrobił na mnie znacznie większe wrażenie niż w późniejszym wieku „Łysek z pokładu Idy” Gustawa Morcinka, i „Nasza Szkapa” Marii Konopnickiej. Byłem od niego uzależniony. Mimo że był Garbuskiem, miał magiczną moc i doprowadził bohatera do ślubu z piękną księżniczką, co jako małego chłopca rozwijało moje marzenia. Wpłynął też na mnie film „Sieroża” Bondarczuka. Był tak wzruszający, że w czasie projekcji cały czas pociły mi się oczy, co stanowiło dowód na moją rozwijającą się wrażliwość. Kształtowały mnie też rosyjskie filmy wesołe i jednocześnie śpiewające, takie jak „Świat się śmieje” i „Cyrk”. Kiedy dorosłem moi rodzice, którzy też chyba byli pod wpływem rosyjskim podrzucili mi Czechowa i Tołstoja. „Wojnę i pokój” przeczytałem z wypiekami na twarzy. Cieszyłem się, że Francuzi tak zmarzli, a przecież powinno być odwrotnie. Nie miałem pojęcia, że robię coś złego. Szkoła teatralna dodatkowo zapoznała mnie z Gogolem. Okres studencki doprowadził do strasznych związków z romansami Wertyńskiego i pieśniami Bułata Okudżawy. Kiedy pierwszy raz znalazłem się w filharmonii i usłyszałem symfonię patetyczną Piotra Czajkowskiego byłem już cały pod rosyjskim wpływem. A potem, na moje nieszczęście, Shostakovich, Prokofiev i Rachmaninow znarkotyzowali moją polską duszę i wpływali na mnie każdego dnia, w którym spotykałem się z ich twórczością. Mogę zeznawać jako świadek i oskarżony. Chciałbym, żeby przewodniczącym tej dziewiątki sprawiedliwych został poseł Suski, bo mógłbym się więcej dowiedzieć o Carycy Katarzynie. Czuję się bardzo winny, że w odpowiednim czasie wpływy rosyjskie w mojej duszy i umyśle spowodowały szkody dla mojego kraju i społeczeństwa, z którym się kontaktuję. Nie chcę być premierem, a tym bardziej prezydentem, bo wiem, że zwłaszcza przy byciu prezydentem pomagają studia prawnicze i ogromna wiedza w sprawie interpretacji polskiej konstytucji. Gratuluję naszemu prezydentowi. Nie jest łatwo bez wiedzy podstawowej uzyskać doktorat.