Krzysztof Materna

...Hmm

NAPRAWDĘ NIE DZIEJE SIĘ NIC

NAPRAWDĘ NIE DZIEJE SIĘ NIC

Była kiedyś taka piosenka pt. „Naprawdę nie dzieje się nic”. Śpiewał ją ktoś wybitny, bo trudno inaczej mówić o Grzegorzu Turnale. Kiedy śpiewał czułem, że dużo się tak naprawdę dzieje, i gdyby się nie działo to Grzegorz Turnau nie śpiewałby tak, jak śpiewał. Staram się śledzić to, co się dzieje i właściwie dochodzę do wniosku, że codziennie jest to samo. PSL się waha w sprawie Krzywoustego, i wspólnie z nim leżakuje na różnych spotkaniach. Minister Czarnek ze swoimi pomysłami stara się po raz któryś jako człowiek (chciałem napisać ambitny, ale cofam) wejść w życie polskich dzieci kuchennymi drzwiami, do polskich szkół, a pewnie nie długo do przeszkoli i do żłobków. Ten minister, który w przypadku przegranych wyborów przynajmniej ma zabezpieczone mieszkanie, bo rozdał tyle willi, że na pewno będzie miał gdzie przenocować. Politolodzy prześcigają się w analizie niesprawdzonych do końca sondaży, bo tak naprawdę nie wiadomo do końca które są prawdziwe, w związku z tym w tych analizach zawsze im wychodzi, że nie wiadomo co będzie, a zajmują godziny we wszystkich mediach do których są zapraszani. Niezdrowy emocjonalnie Minister Kowalski opluł z dużej wysokości malutkiego szefa Agrouni w czasie ataku wścieklizny. Temu drugiemu grozi teraz seria bolesnych zastrzyków. Na koniec mój wielomiesięczny faworyt: były już Minister zdrowia wszystkich Polaków. Popandemiczny kaznodzieja którego zapamiętam jako oszusta, fałszującego ministerialne dokumenty dotyczące mojego szczepienia na covid poza kolejnością. Trzeba być kreaturą, żeby w ramach śledczej ciekawości zaglądać do recept leczących się na różne choroby Polek i Polaków. Tak naprawdę nie dzieję się nic, wakacyjny czas sprzyja darmowej zabawie na piknikach z przyśpiewkami o 800 plus, i świetlanej przyszłości Polski samodzielnej, bez Unii, gotowej do obrony swoich granic środkami chemicznymi. Gdyby nie daj Boże wybuchła wojna, podpalimy wszystkie składowiska odpadów, które zawdzięczamy w większości słynnemu hodowcy rybek, który dowodzi Polską produkcją trotylu. Dym z tych składowisk skierujemy przy pomocy osobistych wachlarzy w stronę naszego wroga, bez względu na to z której strony uderzy. A kiedy nasi wrogowie się uduszą, my wszyscy spotkamy się na ogólnonarodowej potańcówce na Jasnej Górze. Tak nam dopomóż Bóg!