...Hmm
NAPRAWDĘ NIE DZIEJE SIĘ NIC
NAPRAWDĘ NIE DZIEJE SIĘ NIC
Była kiedyś taka piosenka pt. „Naprawdę nie dzieje się nic”. Śpiewał ją ktoś wybitny, bo trudno inaczej mówić o Grzegorzu Turnale. Kiedy śpiewał czułem, że dużo się tak naprawdę dzieje, i gdyby się nie działo to Grzegorz Turnau nie śpiewałby tak, jak śpiewał. Staram się śledzić to, co się dzieje i właściwie dochodzę do wniosku, że codziennie jest to samo. PSL się waha w sprawie Krzywoustego, i wspólnie z nim leżakuje na różnych spotkaniach. Minister Czarnek ze swoimi pomysłami stara się po raz któryś jako człowiek (chciałem napisać ambitny, ale cofam) wejść w życie polskich dzieci kuchennymi drzwiami, do polskich szkół, a pewnie nie długo do przeszkoli i do żłobków. Ten minister, który w przypadku przegranych wyborów przynajmniej ma zabezpieczone mieszkanie, bo rozdał tyle willi, że na pewno będzie miał gdzie przenocować. Politolodzy prześcigają się w analizie niesprawdzonych do końca sondaży, bo tak naprawdę nie wiadomo do końca które są prawdziwe, w związku z tym w tych analizach zawsze im wychodzi, że nie wiadomo co będzie, a zajmują godziny we wszystkich mediach do których są zapraszani. Niezdrowy emocjonalnie Minister Kowalski opluł z dużej wysokości malutkiego szefa Agrouni w czasie ataku wścieklizny. Temu drugiemu grozi teraz seria bolesnych zastrzyków. Na koniec mój wielomiesięczny faworyt: były już Minister zdrowia wszystkich Polaków. Popandemiczny kaznodzieja którego zapamiętam jako oszusta, fałszującego ministerialne dokumenty dotyczące mojego szczepienia na covid poza kolejnością. Trzeba być kreaturą, żeby w ramach śledczej ciekawości zaglądać do recept leczących się na różne choroby Polek i Polaków. Tak naprawdę nie dzieję się nic, wakacyjny czas sprzyja darmowej zabawie na piknikach z przyśpiewkami o 800 plus, i świetlanej przyszłości Polski samodzielnej, bez Unii, gotowej do obrony swoich granic środkami chemicznymi. Gdyby nie daj Boże wybuchła wojna, podpalimy wszystkie składowiska odpadów, które zawdzięczamy w większości słynnemu hodowcy rybek, który dowodzi Polską produkcją trotylu. Dym z tych składowisk skierujemy przy pomocy osobistych wachlarzy w stronę naszego wroga, bez względu na to z której strony uderzy. A kiedy nasi wrogowie się uduszą, my wszyscy spotkamy się na ogólnonarodowej potańcówce na Jasnej Górze. Tak nam dopomóż Bóg!